fbpx
Wróć do wszystkich odcinków

Jak pomysł zamienić w urządzenie elektroniczne?

| PODCAST 10.03.2023
O czym opowiada odcinek?

W drugim odcinku podcastu będziemy rozmawiać o tym jak pomysł zamienić w urządzenie elektroniczne, jakie wyzwania czekają na inżynierów w projektowaniu nowych urządzeń oraz o tym jak klienci radzą sobie z przygotowaniem briefu. Porozmawiamy także o przykładach i dowiemy się co jest zbędne w projektowaniu urządzenia.

Jeśli chcesz się zapoznać z innymi odcinkami podcastu zapraszamy poniżej:

Odcinek 4 - 5 błędów w projektowaniu nowego urządzenia

Odcinek 1 - Czym jest zewnętrzny dział R&D?

Dla tych, którzy wolą czytać niż słuchać, przygotowaliśmy transkrypt całego odcinka.

Witaj w Inquel Talks. Jeśli słuchasz tego podcastu, prawdopodobnie masz zamiar zwiększyć swoją przewagę konkurencyjną, korzystając z technologii, urządzeń elektronicznych i oprogramowania. Jeżeli tak, to trafiłeś w dobre miejsce. W tym podcaście będziemy rozmawiać o najnowszych trendach i rozwiązaniach technologicznych. Dzięki nim będziesz mógł zwiększyć efektywność i skuteczność swojej działalności. W tym podcaście nie zabraknie również praktycznych wskazówek i porad, dzięki którym będziesz mógł w pełni wykorzystać potencjał technologii w swojej firmie. Inquel Talks prowadzone jest prostym językiem, więc nie musisz być inżynierem, żeby z niego skorzystać. Naszym celem jest pomóc ci lepiej zrozumieć, jak technologia może pomóc budować przewagę konkurencyjną. No to zaczynajmy.

[T]: Dzień dobry, witam Państwa serdecznie w kolejnym odcinku Inquel Talks. Dzisiaj moim gościem jest Jarek Cichorski, cześć Jarku.

[J]arek Cichorski: Cześć, dzień dobry, witam wszystkich.

[T]: Jarek jest dyrektorem do spraw R&D w firmie Inquel i zajmuje się budowaniem przewagi konkurencyjnej, dzięki wykorzystaniu technologii oprogramowania urządzeń elektronicznych. Dzisiaj porozmawiamy o tym, co jest ważne w projektowaniu nowych urządzeń elektronicznych. Jarku, chciałbym zacząć od tego, żebyś powiedział mi o tym, jakie są największe wyzwania, jako osoba, która projektowała nie jedno, nie dwa i nie pięć urządzeń, a zdecydowanie więcej. Jakie są największe wyzwania związane z projektowaniem nowych urządzeń elektronicznych? Zacznijmy od ogółu.

[J]: Chciałem tylko powiedzieć, że to nie tylko ja się zajmuję tym projektowaniem, ale mamy do tego cały zespół, więc te kompetencje są podzielone. To nie jest tak, że ja wymyślam wszystko od początku do końca. Chciałem tutaj ukłon w stronę zespołu zrobić. Ale tak, oczywiście te największe wyzwania, jakie przy projektowaniu powstają, to jest to, że musimy projektować z myślą o produkcji. Więc to oczywiście narzuca jakiś rygor i narzuca jakieś wymogi. To oczywiście też może powodować pewne ryzyko, że możemy dać się stłamsić własnemu doświadczeniu. Tego też trzeba uniknąć. No ale to są własne ograniczenia, a do tego przychodzi klient i my musimy bardzo dobrze poznać jego oczekiwania. On nie zawsze przychodzi z tymi oczekiwaniami dobrze sprecyzowanymi, czyli z tym tak zwanym briefem produktowym. Tylko czasami przychodzi z pomysłem w głowie albo z kartką i rysunkiem. Więc wyzwaniem jest oczywiście przekłucie tego pomysłu na taki plan działania, czyli też taką, taki przepis, receptę, opis tego, co chcemy zrobić, żeby na końcu wyszło coś, co będzie zadowalało klienta i będzie zadowalało nas. Tych wyzwań oczywiście jest więcej. One się pojawiają w trakcie tego procesu projektowania, bo to czasami są wyzwania związane z tym, że musimy jakąś nową technologię rozgryźć, albo musimy jakieś przetestować rozwiązania, których wcześniej nie testowaliśmy, albo które się pojawiły i dopiero trzeba będzie je wdrożyć. Czasami jest to kwestia tego, że, znaczy czasami, zawsze jest to kwestia tego, że myślimy o tym perspektywicznie. Że to, co zaprojektujemy i być może dzisiaj się będzie produkowało w ilości 100 sztuk miesięcznie, za pół roku będzie się produkowało w ilości 10 tysięcy sztuk miesięcznie.

[T]: To tutaj Jarku, przepraszam, wejdę Ci, bo pojawiło się...

[J]: Ja jestem gadułą.

[T]: Super, że gadasz. Natomiast chciałbym o pewne rzeczy dopytać. Powiedziałeś, że trzeba projektować z myślą o produkcji. Czy jesteś w stanie jakby tak na praktyczny język powiedzieć, co to oznacza?

[J]: To oznacza bardzo wiele elementów i tak jak powiedziałem wiąże się z pewnym ryzykiem, że w momencie, kiedy rozmawiamy z klientem, czy kiedy prowadzimy z nim pewne warsztaty, które mają pomóc wyłonić nam ten brief produktowy, nie możemy mu nakładać zbyt wielu ograniczeń. Znaczy musimy się nauczyć słuchać tego klienta, zanim mu powiemy co, jak byłoby lepiej zrobić, albo podpowiemy mu jakieś rozwiązanie, czy kierunek, w który możemy pójść, ale generalnie...

[T]: To powiedz mi, co to oznacza, że projektujesz z myślą o produkcji? Co to jest za wyzwanie? Nie wiem, czy dla każdego to jest oczywiste.

[J]: Tak, tak. To jest związane z minimalizacją kosztów produkcji. Czasami pewne operacje, które będą wymagane do tego, żeby dane rozwiązanie wyprodukować w ogóle, są bardzo drogie. Albo dlatego, że wymyślimy sobie jakiś bardzo drogi element, albo dlatego, że wymyślimy sobie bardzo skomplikowaną obudowę, albo dlatego, że powkładamy do środka tak dużo różnych elementów, że trzeba je będzie ze sobą łączyć, tak? Więc generalnie to jest droga, która ma prowadzić do uproszczenia wszystkiego, co da się uprościć, zminimalizowania kosztów, wytworzenia wszystkiego, co da się zminimalizować. A  potem przy skalowalności myślimy na przykład o tym, żeby pewne procesy zautomatyzować. Wiadomo, że kiedy produkcja nie jest jeszcze w pełni rozwinięta, możemy pewne elementy tego procesu wykonywać ręcznie. Może ręka jest najdoskonalszym narzędziem, a potem się może okazać, że potrzebujemy robota do programowania płytek, bo jest ich tak dużo, że można to zrobotyzować.

[T]: Czyli, tak w jednym zdaniu, projektowanie z myślą o produkcji, oznacza to, żeby tworzyć urządzenie w taki sposób, żeby koszt jednostkowy wytworzenia był jak najniższy, tak, dobrze rozumiem?

[J]: Tak, żeby zaspokoić wymagania klienta, a jednocześnie, a jednocześnie nie stworzyć takiego produktu, który jest pięknym dziełem artystycznym, ale kompletnie niemożliwym do wyprodukowania.

[T]: Ok, czyli druga kwestia, oprócz minimalizacji kosztów wyprodukowania, mówimy też o możliwości przełożenia tego do produkcji seryjnej, tak?

[J]: Tak, to jest bardzo ważny element. Musimy zawsze mieć to z tyłu głowy i cały czas trzymać tę równowagę między ograniczeniami, które to na nas nakłada, a z drugiej strony tą inwencją, którą należy włożyć, żeby stworzyć nowy produkt. To jest wyzwanie, żeby się nie dać temu swojemu doświadczeniu przytłoczyć, skorzystać z tej świeżości, którą wnosi klient. On zawsze wnosi jakąś świeżość, pomysłu, rozwiązania. Czasami w czasie burzy mózgów osoby, które nie mają kompletnie żadnego pomysłu na to, jak pewne rozwiązania techniczne zrobić, nie mając tych ograniczeń, rzucają genialne pomysły. To jest bardzo ważne, żeby mieć taki złoty, zachować taki złoty umiar między... Balans, między tym, co my chcielibyśmy zrobić, żeby to było najprościej, a tym, co klient by chciał dostać, żeby było najfajniej, tak? I dało się to wyprodukować.

[T]: Super. Jarku, powiedziałeś jeszcze takie, mam wrażenie, branżowe określenie jak brief produktowy. Czym to jest i w ogóle po co to jest?

[J]: To jest bardzo ważny element, bo to jest tak naprawdę opis tego, co dostaniemy na końcu tego projektu. Czyli to, co ma powstać, musimy opisać to, co ma powstać. Te briefy produktowe oczywiście mogą być konstruowane albo bardziej pod kątem marketingowym albo bardziej pod kątem produktu, który ma powstać. Tutaj mówimy o takim briefie, który jest konstruowany pod kątem tego konkretnego produktu, który ma zostać zaprojektowany. Ale on oczywiście te elementy marketingowe też powinien zawierać.

[T]: Ja tu, na chwileczkę, tak dopytam. Czyli brief taki produktowy, to de facto wyzwanie, można tak powiedzieć, że to jest wyzwanie rzucone projektantom? Takie wyzwanie rozumiane jako zebranie wymagań, opisanie potrzeb użytkow...

[J]: To jest zebranie wymagań, opisanie. Musi zawierać pewne podstawowe elementy. Musimy zawierać informacje.

[T]: No właśnie, co musi zawierać?

[J]: Musi zawierać informacje o kliencie naszego klienta. Przychodzi do nas nie klient ostateczny, tylko ten klient, dla którego robimy produkt, który będzie sprzedawany. Więc o tym kliencie, o użytkowniku tego produktu. Dobrze jest, jeśli zawiera informacje o konkurencji, tak, żebyśmy mogli się odnieść do rozwiązań, które na rynku już są. I ewentualnie spróbować znaleźć jakieś przewagi marketingowe, czy przewagi, które ten produkt powinien posiadać, po to, żeby się wyróżniał. To też się w tym briefie powinno znaleźć, co chcielibyśmy zrobić takiego, co nas wyróżni. Ważne jest przeznaczenie tego urządzenia, które projektujemy. To znaczy, gdzie ono będzie pracowało, czy to będzie urządzenie wewnętrzne, zewnętrzne, bardziej przemysłowe, czy bardziej użytkowe. To jest bardzo istotne. Ważne jest, żebyśmy też jakoś zmierzyli się z kosztem tego urządzenia. Musimy jakoś go na rynku pozycjonować, więc musimy też wiedzieć, ile ono powinno kosztować we wytworzeniu, tak? Żeby klient w momencie, kiedy dostanie od nas urządzenie, nie był zdziwiony, że ono kosztuje za dużo. My musimy projektując to urządzenie od razu te koszty mieć z tyłu głowy. Musimy się w jakiś widełkach zmieścić albo zaproponować klientowi rozwiązanie i powiedzieć mu, słuchaj, zapłacisz 3 złote drożej, ale będziesz miał coś tam. Więc tutaj jest to oczywiście bardzo istotne. Wszystkie parametry, mówiąc o tym, jakie to powinno być zasilanie, interfejsy, jakie klawisze, czy jakaś bateria czy zasilane sieciowo, jak powinna wyglądać obudowa. To są wszystkie takie rzeczy, które też tam się powinny znaleźć, bo klient może mieć wyobrażenie, że chce, żeby to była drewniana obudowa, plastikowa obudowa. No i oczywiście terminy i budżet.

[T]: Jarku, to brzmi na dosyć duże wyzwanie. Jak to wygląda w praktyce, z twojego doświadczenia? Czy klienci dobrze sobie radzą z przygotowaniem takiego briefu? Dobrze sobie radzą, aby właściwie wrzucić to wyzwanie, projektantom rozwiązań?

[J]: Jest różnie, bo czasami to jest tak, że klient intuicyjnie gdzieś wiedząc, czego oczekuje, spisuje te wszystkie elementy i przychodzi z tymi informacjami kompletnymi. On może... To nie jest tak, że ten brief musi zawierać jakąś bardzo sztywną postać, żeby można go było nazwać briefem produktowym. To po prostu musi być spisana lista tych oczekiwań, wymagań, które zawiera te elementy, które wymieniłem. Często my je po prostu spisujemy w czasie, albo w czasie rozmowy z klientem, ale oczywiście to powinno mieć jakąś taką na tyle ustrukturyzowaną i spisaną formę, żebyśmy wiedzieli na co się umawiamy w momencie, kiedy ten... Kalkulujemy potem koszt wykonania tego projektu. Więc czasami klient nie mając tego, może to z nami wspólnie wypracować, na przykład na warsztatach, tak?

[T]: Ok. Czyli jeżeli jest problem z odpowiedzią na tych wiele kwestii, to może liczyć klient na pomoc w stworzeniu takiego briefu, na przykład w formie warsztatów, tak? Dobrze rozumiem?

[J]: To zdecydowanie tak. Dlatego, że pamiętajmy o tym, że czasami trafia do nas klient doświadczony, który już wdrożył wiele produktów na rynek, więc poszukuje kogoś, kto mu ten produkt zrobi i ma konkretnie sprecyzowane oczekiwania, wymagania, jest to jasno spisane. Czasami on to robi intuicyjnie, tak jak powiedzieliśmy, a czasami nie robi tego w ogóle, bo nawet nie wie, jak to zrobić. Przychodzi z pomysłem, ale zupełnie o tych pozostałych elementach nie myśli. No i wtedy troszkę ta odpowiedzialność spoczywa na nas, żeby go uświadomić. Nie chcę powiedzieć, sprowadzić na ziemię, czy obciąć mu skrzydła, bo to nie o to chodzi, tylko musimy pamiętać o tym, że żyjemy w jakichś realiach ekonomicznych. I taki produkt, który powstaje, musi się też sprzedawać, żeby to miało racjonalną, ekonomiczną rację bytu.

[T]: Czyli rozumiem, że to jest takie połączenie z jednej strony artyzmu, a i pragmatyzmu? W sensie urządzenie musi być, na tyle dawać wartość użytkownikom i być na tyle dobrze spozycjonowane cenowo, żeby ludzie po prostu kupowali, czy wiedzieli, za co płacą? O użytkowników mi chodzi, tak? Dobra, czyli mamy brief. Jest spisany dokument, rzucone wyzwanie. Jakie tutaj od strony praktyczne dalej widzisz wyzwania w projektowaniu nowego urządzenia? No bo wiesz, papier przyjmie wszystko. Ale później jak to wygląda od strony praktyki? Jakie są kolejne ważne elementy, żeby ten proces projektowania urządzeń, różnych systemów był, nie chcę powiedzieć maksymalnie efektywny, ale żeby był efektywny i szedł do przodu, rozwiązując rzeczywiste problemy?

[J]: W momencie kiedy mamy już określony ten, te oczekiwania w stosunku do produktu, to musimy się zastanowić nad tym, jak go zrobimy, tak? Więc wtedy przychodzi do nas, na nas spoczywa obowiązek skalkulowania i oszacowania tych poszczególnych faz w tworzeniu tego urządzenia. I to oczywiście bardzo dużo zależy od projektu, jakie te fazy będą. Bo czasami może się okazać, że wspólnie z klientem dojdziemy do wniosku, że chcemy, potrzebujemy z jakiegoś powodu, wykonać tą pierwszą fazę, pod tytułem: proof of concept. Czyli sprawdzenie, czy w ogóle taki produkt, w takiej formie. ma rację bytu. I na przykład, to się oczywiście robi w różnych celach, czasami to jest tak, że klient ma jakąś komórkę w firmie, która zatwierdza mu nowe projekty. I trzeba przyjść nie tylko z opisem projektu, ale też z takim mok'iem, albo też z jakimś takim...

[T]: Mok, co to znaczy mok?

[J]: To znaczy takim fizycznym wydrukiem, na przykład obudowy urządzenia. On może w ogóle nie działać albo może mieć podstawowe funkcje na przykład takie, że można naciskać klawisze i coś się będzie pojawiało na wyświetlaczu i jakieś diodki się będą zapalały. On nie będzie realizował wszystkich funkcji, które chcemy, ale można będzie go wziąć do ręki i powiedzieć: o, no tak, to rzeczywiście fajnie wygląda, coś takiego chcielibyśmy mieć. Fajny kształt, ten wyświetlacz możemy troszkę dopracować, ale to jest ten kierunek.

[T]: Przepraszam Jarku. Chciałbym jeszcze dopytać o to, jak albo na co zwracać jeszcze uwagę? Jakie są takie rzeczy, które można łatwo pominąć, a są bardzo ważne w projektowaniu nowego urządzenia? Co z twojego doświadczenia jest takiego, co jest naprawdę ważne, o czym bardzo często się zapomina, albo jest nieoczywiste na pierwszy rzut oka? A później się okazuje, że bez tego nie ruszysz. Mi przechodzi do głowy coś takiego, na myśli, jak na przykład certyfikacja. Czy trzeba o tym myśleć, jakie są inne elementy ważne w projektowaniu urządzeń?

[J]: Tak, to tych elementów jest oczywiście bardzo dużo. Nie o wszystkich klient od początku, nie o wszystkich klient wie i nie o wszystkim się od nas… Inaczej. Dowiaduje się od nas w trakcie tego procesu, albo pracy nad briefem, albo w momencie, kiedy określamy te fazy projektu. Mówimy na przykład wtedy, że ponieważ w briefie jest napisane, że urządzenie ma pracować w środowisku domowym i lekko uprzemysłowionym, to musi spełniać określone normy bezpieczeństwa, emisji elektromagnetycznej. Jeśli urządzenie jest urządzeniem radiowym, czyli albo odbiera fale radiowe, albo je emituje, musi spełniać wtedy, musi być zgodne z dyrektywą RED. To są troszeczkę inne normy. Każde urządzenie elektroniczne musi spełniać normy dotyczące kompatybilności elektromagnetycznej. To się może wydawać takim niepotrzebnym zabiegiem, czy niepotrzebnym elementem. I zawsze możemy powiedzieć: no rynek zweryfikuje, czy urządzenie jest dobrze zrobione, bo klienci będą je kupować albo nie. No, ale tego typu podejście może skutkować tym, że na przykład zanim urządzenie zostanie wycofane z rynku to zginie trzech użytkowników, tak?

[T]: Raczej tego nie chcemy.

[J]: Tego nie chcemy. Więc dlatego badania bezpieczeństwa są oczywiście bardzo ważne i w trakcie projektowania bezpieczeństwo jest na pierwszym miejscu. Mówimy oczywiście o takich urządzeniach zasilanych sieciowo, bo czasami są to urządzenia, które są zasilane na przykład przez jakiś zasilacz sieciowy. Wtedy bezpieczeństwo też jest bardzo ważne, tylko inaczej się do niego podchodzi. Wiadomo, że to urządzenie wtedy nie porazi wysokim napięciem, ale na przykład jeżeli ma akumulator, to jeżeli układ ładowania w tym akumulatorze, dlatego akumulator jest źle skonstruowany, to może na przykład ulec zapłonowi. Znamy takie przypadki telefonów komórkowych, które w trakcie ładowania się zapalały, tak? Więc to jest klasyczny przykład tego, że ten problem bezpieczeństwa nie został dobrze, czy dostatecznie dobrze potraktowany i rozwiązany. To są bardzo istotne elementy. Mogą się pojawiać różne inne elementy, które w jakiś sposób narzuca klient albo narzuca odbiorca. Ten użytkownik, który będzie z tego korzystał. Łatwości użytkowania, czyli na przykład ile będzie jakich klawiszy, z jakimi bateriami będzie chcieli to używać. Jak długo musimy brać pod uwagę, że urządzenie będzie działało autonomicznie na bateriach, tak? Musimy pamiętać o tym, że urządzenie nie może się zawieszać. Jest dużo takich elementów.

[T]: Ok, a co na przykład w takim przypadku, kiedy jestem przedsiębiorcą, chciałbym stworzyć jakieś urządzenie, które automatyzuje pewien proces pracy? Mam systemy swoje, wiesz, w których gromadzę, zbieram różne dane. To na ile jest ważne, albo na ile możliwe jest zintegrowanie, albo stworzenie takiego urządzenia, które automatyzuje pewną pracę? Nie wiem, przesyłając dane. Co jest ważne z twojej perspektywy, żeby stworzyć takie urządzenie?

[J]:Z mojej perspektywy oczywiście, czy z perspektywy naszego zespołu, to tutaj oczywiście podejście jest, nie chce powiedzieć troszeczkę inne, ale ono de facto jest troszkę inne. Bo inaczej definiujemy ten brief produktowy. Wiemy już, kto jest klientem. Na część elementów znamy odpowiedź. I tutaj bardziej istotne jest bardzo dokładne określenie, oczywiście określenie tych wymagań klienta, ale one się sprowadzają do tego, żeby musimy wiedzieć dokładnie, co jest na wejściu, co ma się pojawić na wyjściu, co my będziemy przetwarzali i w jaki sposób, z jakimi interfejsami będziemy się komunikowali.

[T]: Komplikujemy Jarku.

[J]: Komplikujemy.

[T]: Ale to dobrze. Czy możesz to opowiedzieć na jakimś przykładzie, gdzie urządzenie łączy się z oprogramowaniem, w pewien sposób automatyzując prace?

[J]: No tak. Mieliśmy takich wdrożeń kilka. Przytoczę jedno z nich. To jest takie rozwiązanie, gdzie zautomatyzowaliśmy, czy jak gdyby wprowadziliśmy nadzór nad ruchem pojazdów, na terenie zakładu jednego z naszych klientów. Polegało to na tym, że klient miał dosyć duże problemy, nazwijmy to, nie chcę używać słowa nieuczciwością, ale chyba tak to trzeba byłoby nazwać.

[T]: Nazwijmy to wprost, jakby problemy biznesowe, niezależnie, czy je upudrujemy, czy nie, one występujemy. Nieuczciwość to nieuczciwość.

[J]: To nieuczciwość. I teraz chodziło o to, żeby mieć dokładny nadzór nad tym, jakie samochody wjeżdżają na teren zakładu, co mają według dokumentów pobrać, albo na terenie tego zakładu zostawić. I czy poruszają się w związku z tym ścieżką, która jest dla nich przewidziana. W związku z tym, tam było bardzo wiele różnych elementów, my te pojazdy wpuszczaliśmy za pomocą kart identyfikacyjnych. Następnie identyfikowaliśmy ich tablice rejestracyjne, pobieraliśmy z systemu informacje jakie materiały one mają pobrać bądź zostawić, zbieraliśmy informacje z automatycznej wagi, która ważyła pojazd na wjeździe, fotografowaliśmy te pojazdy żeby było wiadomo, co mają na, na pace. Następnie śledziliśmy ich ruch, ruch tego pojazdu poprzez identyfikację tablic rejestracyjnych w poszczególnych miejscach ich trasy, mierzyliśmy ten czas przejazdu i patrzyliśmy, w których pojazd się pojawia i na jak długo. Czy porusza się ścieżką, która dla niego jest przewidziana, bo on na przykład dany rodzaj materiału ma w tym miejscu zostawić, ewentualnie z tego miejsca pobrać. Wszystkie dane gromadziliśmy, jak gdyby dla każdego takiego faktu wyjechania pojazdu, a następnie analizowaliśmy czy one wykraczają poza jakiś schemat. Jeżeli tam się pojawiały zdarzenia nietypowe, no to wtedy alarmowana była ochrona zakładu, żeby ustalić, dlaczego ten pojazd zjechał z trasy, dlaczego się zatrzymał, dlaczego jest w innym miejscu niż powinien być.

[T]: Imponujące. Okej…

[J]: To jest przykład takiego rozwiązania, gdzie klient przychodzi.. To nie jest produkt, który produkujemy w setkach sztuk, on może być skalowalny, w tym sensie, że w podobnym zakładzie klienta też go możemy zaimplementować. Wymaga oczywiście osobnych prac, ale…

[T]: Absolutnie, ale bardzo mi się podoba ten przykład, bo on obrazuje w nieoczywisty sposób, jak można rozwiązać pewien prawdziwy problem biznesowy. Czyli jest potencjalnie nieuczciwość, kilku osób dosłownie, która może wpływać w dużych zakładach na straty wynoszące dziesiątki, setki tysięcy złotych. Jeżeli da się to zautomatyzować i poprawić, jakby w sposób, w jaki ten towar jest przekazywany, odbierany, to może rozwiązać wiele problemów.

[J]: To była decyzja czysto biznesowa, bo ten system się bardzo szybko zwrócił klientowi, tak? Okazało się, że po prostu nagle sam fakt uniemożliwienia tego typu nadużyć, wyeliminował je do zera praktycznie.

[T]: Bardzo się cieszę. Chciałbym przejść jeszcze do innego pytania, bo pytam, co jest ważne w projektowaniu nowego urządzenia. Natomiast często warto sobie zadać pytanie, co nie jest ważne? Wiesz, moje pytanie będzie brzmiało tak: na co klienci dosyć często zwracają uwagę, co jest, nie wiem, zbędne, albo czego warto się jest minimalna na tym etapie projektowania nowego urządzenia? Czy takie rzeczy się zdarzają, jeżeli tak, to jakie?

[J]: To jest bardzo trudne pytanie, dlatego, że trudne i łatwe, tak. Można powiedzieć, że nie ma rzeczy nieważnych. Jeżeli klient mówi, że dla niego kolor obudowy, różowy jest bardzo istotny, no to nie możemy powiedzieć, że to jest nieistotne, bo dla niego to jest ważne, tak? Możemy o tym pomyśleć na ostatni… Wiemy, że na przykład to nie jest problemem, więc mu mówimy: w ogóle się tym nie martw, bo zaprojektujemy urządzenie, które będzie wiadomo, że będziemy można obudowę wykonać z tego rodzaju plastiku. Ale oczywiście czasami zdarzają się, zdarzają się rzeczy, które są nieoczywiste. Dlatego, że może się okazać, że plastik zabarwiony jakimś barwnikiem zmienia właściwości i może mieć to wpływ na palność, na przykład, tak. Więc jest wiele elementów, które na tym pierwszym etapie, my musimy ich pilnować, w trakcie całego etapu. Na przykład, żeby zapewnić odpowiednią grubość ścianek tej obudowy, żeby tą odpowiednią palność zagwarantować. Czasami jest tak, że klient ma jakieś takie wymaganie, które wiemy, że damy radę je zrealizować programowo i na tym etapie to zupełnie nie jest istotne, czy tam w menu jakaś lista będzie miała 5 czy 7 pozycji. Może troszkę odwróciłbym tą, tą informację, to twoje pytanie i odpowiedział na nie w taki sposób. Nie ma rzeczy nieistotnych, ale czasami ten ciężar gatunkowy jest zupełnie inaczej rozłożony po stronie klienta i po naszej stronie. Znaczy rzeczy, które dla klienta wydają się być oczywiste, w związku z tym nieistotne, bo wiadomo, że to się da zrobić, a z kolei wymienia je i prześlizguje się nad nimi jako nad czymś zupełnie banalnym. A następnie mówi, że jemu się wydaje, że jakaś tam funkcja czy jakaś tam funkcjonalność, czy jakiś element pewnie będzie bardzo trudny do zrealizowania, więc on nie chciałby go dodawać, jeśli to jakoś miałoby znacząco podrożyć ten projekt. I potem my mówimy mu i uświadamiamy mu, ku jego wielkiemu zdumieniu, że na przykład to właśnie ta pierwsza rzecz, która się dla niego wydaje być bardzo prosta, zajmie nam najwięcej czasu, a tamtą będzie miał za free. Dlatego, że jak już będzie miał to, to tamte rzeczy są, nie chcę powiedzieć w gratisie, ale już po prostu z automatu mogą być zrealizowane. Więc czasami to jest dobre… Znaczy się, ważne jest też to, żeby ustalić z tym klientem, co jest istotne, czy nie wiem, coś co jest istotne dla niego, może być nieistotne na tym etapie dla nas i odwrotnie.

[T]: Odwrotnie. Czyli powiedziałbym, że w ramach procesu projektowania, bardzo ważna jest dwustronna komunikacja? W takim sensie przekazywania z jednej strony, ze strony klienta…

[J]: Podstawa, myślę, no.

[T]: … wymagań. A z drugiej strony ten dialog też po to, żeby optymalizować, czy to koszt jednostkowy później wytworzenia tego urządzenia, czas, poziom skomplikowania. Czyli innymi słowy, trzeba połączyć doświadczenie i specjalizację obu stron do tego, żeby zrobić urządzenie optymalne pod kątem funkcjonalności i optymalne pod kątem kosztu wytworzenia, tak?

[J]: Tak, dlatego, że my nie znamy specyfiki najczęściej, nie znamy specyfiki tego rynku, na którym działa klient, który do nas przychodzi. Czasami ona jest oczywista, ale czasami jej nie znamy, tak? To on ma swoich klientów i wie, co chce im zaoferować i mówi, co jest dla niego ważne. A my możemy mu ewentualnie pomóc ten produkt, czy ten projekt poprawić, uprościć i zaproponować mu takie rozwiązanie, które będzie na przykład może być rewolucyjne. Bo na przykład w tym obszarze produktów, takiego rozwiązania jeszcze nigdy nie było, tak? Albo były znane jakieś rozwiązania w innych dziedzinach i one na przykład się cieszyły się, no, nie najlepszym, najlepszą opinią. A tu się okazuje, że właśnie w tej grupie produktów bardzo fajnie się to spisuje. I tu jeśli pozwolisz, to przytoczę też taki przykład projektu, który zrobiliśmy z naszym zaprzyjaźnionym i od dawna współprac… Z klientem, z którym od dawna współpracujemy. Mianowicie chodziło o taki sterownik, który był sterowany dotykowo. Wszystkim sterowanie dotykowe najczęściej kojarzyło się z takim niepewnym działaniem wyłączników światła, które potrafiły się same włączać, albo albo nie działały dobrze. No i teraz my zaproponowaliśmy takie rozwiązanie. Początkowo klient był sceptyczny.

[T]: Jakie rozwiązanie? Dla tych, którzy słuchają ważne, żeby rozumieli całe…

[J]: Mówimy o konkrecie. To był sterownik do grzejnika i za pomocą tego klawisza dotykowego rozwiązywaliśmy bardzo wiele różnych problemów. Właśnie upraszczających proces produkcji. Dlatego, że mogliśmy zaproponować bardzo ładną obudowę. To znaczy, to nie my ją zaproponowaliśmy, bo to, żeby zrobić fajną obudowę, to trzeba się posiłkować wzornictwem przemysłowym. Czyli specjaliści z zakresu wzornictwa przemysłowego tu się powinni zaangażować w ten projekt. I tam też tak było. Natomiast nie musieliśmy w tą obudowę wmontować jakiś przycisków, myśleć o tym, żeby to było, te przyciski były hermetyczne. Wiadomo, że przyciski podrażają cały koszt wytworzenia. A tu się okazało, że za pomocą dwóch dotykowych przycisków byliśmy w stanie włączać urządzenie, zmieniać temperaturę wody oraz załączać timer. I ten przycisk dotykowy był zrobiony w taki sposób, że działał pewnie. Znaczy, przypadkowe dotknięcia nie powodowały załączenia. Można go było naprawdę w pewny i powtarzalny sposób obsługiwać, także mokrymi rękoma. I co więcej dobrze się zachowywał w takiej sytuacji, jakby ktoś na przykład przykrył go mokrym ręcznikiem. Były tam wbudowane, specjalne zabezpieczenia, które powodowały, że na przykład nie powinno się to urządzenie włączyć i pozostać włączone w sytuacji takiej, kiedy ktoś przypadkowo by się do tego urządzenia dotkną.

[T]: Super, Jarku, bo zbliżamy się do końca. I chciałbym cię poprosić o to, żebyś w kilku zdaniach przekazał takie podsumowanie. Z czym byś chciał zostawić naszych słuchaczy na koniec tej rozmowy? Jak byś miał powiedzieć o kilku wnioskach albo o jednym najważniejszym wniosku, dotyczącym projektowania nowych urządzeń. Co z twojej perspektywy jest najważniejsze, żeby efektywnie stworzyć, zaprojektować nowe urządzenie elektroniczne?

[J]: Jeżeli to mają być uwagi dla pomysłodawcy, bo rozumiem…

[T]: Dla przedsiębiorcy.

[J]: Dla przedsiębiorcy, który przychodzi z pomysłem, to przede wszystkim powiedziałbym, żeby nie bał się i nie wstydził tego pomysłu. To znaczy, własna niewiedza nie powinna nas ograniczać. Zwróćmy się do specjalistów, którzy pomogą nam dobrze ten temat ugryźć. Czyli dobrze zdefiniować właściwości tego przyszłego produktu, w oparciu o nasz pomysł. I to nie jest tak, że my wymagamy, że musi się zwrócić do nas profesjonalista, żebyśmy mu profesjonalnie ten projekt zrobili. Naszym zadaniem jest przeprowadzenie przez ten proces każdego, kto ma pomysł i chce go zrealizować, tak?

[T]: Super, czyli jesteś w stanie pomóc zamienić pomysł w działające urządzenie elektroniczne?

[J]: To znaczy jednej rzeczy nie jesteśmy w stanie zrobić. I tutaj muszę naszych potencjalnych klientów zmartwić. Otóż nie jesteśmy w stanie zrobić perpetum mobile.

[T]: Z tego co wiem...

[J]: Rozczarowałem Cię.

[T]: Z tego co wiem jeszcze nikomu się to nie udało, a także trzymamy kciuki za pierwszych, którym się to uda. Mam nadzieję, być może będziesz to Ty, na pewno nie będę to ja.

[J]: Nie próbuję, więc raczej nie.

[T]: No to na pewno nie będziesz to Ty, na pewno nie będę to ja. Natomiast rozumiem, że z innymi problemami można, o innych problemach i wyzwaniach można porozmawiać. Także Jarku, wielkie dzięki za wspaniałą rozmowę.

[J]: Dziękuję również.

[T]: Drodzy słuchacze, jeżeli pojawią się jakiekolwiek pytania, zapraszamy do kontaktu. Życzymy wszystkiego dobrego i do usłyszenia. Ciao!

[J]: Dziękujemy.

Gość odcinka:
Jarosław Cichorski
Dyrektor ds. badań i rozwoju - INQUEL
Konstruowanie urządzeń jest dla mnie pasją, której oddaję się praktycznie od liceum. Znajdowanie konkretnych zastosowań dla nowych technologii sprawia mi wielką satysfakcję. Twórcze dyskusje o każdym nowym projekcie nakręcają mnie do działania, a najlepszą nagrodą jest duma, gdy widzę w sklepie zaprojektowane przez siebie urządzenie.